Z tą rybą miałam niemałe perypetie, jeśli chodzi o szkliwienie. Poszkliwiłam ją na ogonie i płetwie trawertynem, a tułów pomarańczowym szkliwem, które po wypale nie wyszło zbyt atrakcyjnie, spłynęło i nie pokryło równo powierzchni. Nie chcąc stracić pracy podjęłam próbę ponownego szkliwienia. Dzięki uprzejmości mojej koleżanki A. wykorzystałam jej szkliwo o nazwie tropic grun. Nie było łatwo pokryć już poszkliwioną i wypaloną pracę, gdyż szkliwo nie chciało się przyczepić do powierzchni, ale jakoś się udało i dzięki temu uratowałam rybę. Gdzieniegdzie przebija pomarańcz, który wymieszał się z szkliwem tropic grun. W takich sytuacjach należy uważać, żeby nałożyć rozsądną ilość szkliwa, gdyż może popłynąć, bo mamy wówczas dwie warstwy.
Ryba może pełnić funkcję lampionu dzięki podłużnym wycięciom, które umożliwią przenikanie światła świeczki.
A to ryba, którą widziałam w British Museum w Londynie :). Ciekawa prawda?
Bardzo ciekawa ta ryba, świetne są te przenikające się kolory :)
OdpowiedzUsuńMałgosiu te przenikające kolory to efekt dwukrotnego szkliwienia, wyszło to zupełnie przypadkiem :) przypadek jest sprzymierzeńcem szkliwienia ceramiki. pozdrawiam ciepło
OdpowiedzUsuńWitam!
OdpowiedzUsuńCzy ta ryba jest na sprzedaż?
Witam! Bardzo mi miło, że pytasz, bo mam nadzieję, że się podoba :). Niestety ryba nie jest na sprzedaż :(. Ceramiką zajmuję się hobbystycznie, ale jej nie sprzedaję. Być może powinnam.... :) Jak myślicie? :)
UsuńPiękna rybka
OdpowiedzUsuń