Ten imbryk to jedna z pierwszych moich prac. Niestety nie wiem dlaczego nie wpadłam na genialny i jakże oczywisty pomysł, aby zrobić dziurkę tak jak powinno to być w imbryczku, żeby swobodnie przepływała woda przez "dziubek":). Teraz ubolewam nad tym, ale myślę, że wówczas ważniejsze były dla mnie względy estetyczne niż praktyczne. Człowiek uczy się na błędach...
Imbryk lepiony był ręcznie, szkliwony szkliwem o nazwie carmen, które ma takie czarne nakrapiane efekty specjalne.
Piękny kształt imbryczka. Twoje rzeczy są zawsze tak dopracowane. Podziwiam! A to szkliwo bardzo lubię.
OdpowiedzUsuńDziękuję Plastusiu. Ja niestety zawsze uważam, że mogłyby być bardziej dopracowane....:) ale to chyba taka moja okropna cecha, że zawsze widzę, że można by było coś poprawić w moich ceramikach. Ciekawe, czy kiedyś ulepię coś z czego będę bezgranicznie zadowolona....
OdpowiedzUsuńZazwyczaj tak bywa, że jak się ogląda efekt końcowy to wtedy widzi się ile jeszcze można było poprawić... Też tak mam :) Czajniczek ma świetny kształt i to szkliwo pięknie na nim wygląda!
OdpowiedzUsuńEWELINKO TWOJE PRACE ZAWSZE POWALAJA NA KOLANA PIEKNE
OdpowiedzUsuńNawet jeśli na herbatę się nie nadaje, to zawsze może zamieszkać w nim jakiś dżinn ;) Piękny imbryk, ten kształt i kolor...
OdpowiedzUsuńDziękuję za komentarze :***
OdpowiedzUsuńCeramiczny Kamień: Dobrze wiedzieć, że nie jestem jedyna w tym czasami okropnym dążeniu do perfekcjonizmu w ceramice :).
Danka: Dziękuję za ciepłe słowa! Za to Tobie "zazdroszczę" twórczej płodności i tego, że spod Twoich rąk zdąży wyjść 10 pięknych prac zanim ja zrobię jedną:).
Małgosiu: O tym nie pomyślałam, ale to dobry pomysł z tym dżinnem:) podoba mi się bardzo, oby jeszcze spełniał życzenia.
Pozdrawiam Was wszystkie!
hehe, no tak to jest gdy pierwszy raz się do czegoś zabiera człowiek, jest tak przejęty że zapomina o podstawowych sprawach, no szkoda że nie jest w pełni imbrykiem, bo zapewne herbata byłaby jeszcze smaczniejsza :) bardzo ładny-oby tak dalej.
OdpowiedzUsuń